poniedziałek, 2 września 2013

Za wszelką cenę



Lubię jeździć autobusami (może z wyjątkiem linii 122 ZTM Gdańsk). Pamiętam kiedy jako dzieciak wyjeżdżałam na rodzinne wakacje, obozy i wycieczki szkolne. To uczucie, kiedy budziłam się w środku nocy, a sama nie wiedziałam gdzie. Postoje na stacjach benzynowych i romanse na tyle autobusu.

Autobusem nie można jednak dojechać wszędzie. Kto raz poczuje wygodę lotu samolotem, ten już nigdy nie będzie tłukł się godzinami autobusem bez klimatyzacji. A latać można wyjątkowo tanio.

O tanich lotach napisano już wszystko. Ryanair i Wizzair otwierają coraz więcej kierunków. Przy odrobinie sprytu i kilku złotych w kieszeni stoi przed nami otworem cała Europa. A co z dalszymi kierunkami? Czy muszą być drogie?

Promocje na dalekie destynacje nie zdarzają się często – a przynajmniej te atrakcyjne. Trzeba liczyć około 2 tysięcy złotych aby dostać się do Azji czy Ameryki Północnej (Ameryka Południowa to koszt 3-4 tysięcy). Przewoźnicy mamią nas magicznym słowem ‘promocja’ a w zamian dają obniżkę o 5%. Nawet jeśli cena wydaje się okazyjna, często jest to tylko złudzenie- np. 1600 zł za bilet do Nowego Jorku promowany jako super-oferta to ściema. Jest to cena po niewielkiej obniżce, która przyciąga ludzi, którzy rzadko latają i wydaje im się, że normalnie bilet kosztuje majątek. A jeśli mieć trochę cierpliwości i chęci, to i taki za 1200 zł się znajdzie.

1) Regularne sprawdzanie cen to podstawa. Dowiedz się, jaka cena jest tą ‘średnią’. Zarówno bezpośrednio u przewoźnika na stronie internetowej, jak i na stronach wszystkich pośredników.  Ja osobiście korzystam z takich portali jak: fly4free.pl, flipo.pl i skyscanner.pl. Można tam znaleźć prawdziwe perełki, a jednocześnie różne strony proponują różne ceny.  Zapisz się do newslettera!

2) Sprawdź, za ile biuro podróży oferuje wycieczkę w to miejsce. Wykorzystując loty czarterowe i zniżki hotelarskie, może się okazać, że warto wybrać właśnie takie wczasy, bo lot na własną rękę to wyższy koszt.  W wielu przypadkach jest to często również dużo bezpieczniejsza opcja.

3) Jeśli znajdziesz ciekawą ofertę to sprawdź w pierwszej kolejności do kiedy trwa. Jeśli zostaje kilka dni do końca promocji to nie warto się zastanawiać. W końcu czas to pieniądz!

4) Nie bój się pytać! Dzwoń na infolinie z pytaniami, zagadaj osoby na forum czy znalazły fajną ofertę  i poproś o pomoc. Często przydają się karty Miles & More, karta klubu Wizzair i tym podobne, a forumowicze chętnie się dzielą.

5) Jeśli wybierasz się w kilka osób,  kupujcie bilety razem – zmniejsza to opłaty administracyjne i opłatę pośrednika. Zawsze kilka złotych zostaje w kieszeni.

6) Im szybciej tym lepiej. Niestety, ale loty last minute to rzadkość. Najciekawsze promocje trafiają się na październik-listopad, wówczas najlepiej je kupić w okresie wakacyjnym.

7) Nie szukaj konkretnego terminu (o ile masz taką możliwość…) - czasem różnica jednego dnia stwarza ogromną różnicę w cenie. Większość portali umożliwia wyszukiwanie ‘+/- X dni’.

Oczywiście jest to subiektywny przegląd porad. Ja w ten sposób upolowałam kilka rewelacyjnych biletów. Często decydowałam się na nie bardzo spontanicznie, mając 2 dni na decyzję a czasem wyszukiwałam właściwego lotu tygodniami.

Najważniejsza zasada – próbuj! Sprawdzaj często, nawet jeśli nie planujesz podróży – czasem ceny są tak niskie, że grzechem jest nie kupić biletu.
Powodzenia!

Następny wpis: Wiele godzin w samolocie, dupa ledwo się mieści w fotelu, a trzeba przeżyć i się nie wymęczyć, bo przecież podróż dopiero się zaczyna. Czyli… jak spakować bagaż podręczny?



2 komentarze:

  1. Wciąż czekam na tę jedną, jedyną promocję, która pozwoli mi dolecieć w końcu do wymarzonej Japonii. :-) Dziękuję za polecone stronki, może mi pomogą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Japonia w dobrej cenie to około 2 tysięcy właśnie (normalnie to jakies 3,5-4,5) . Ja swój lot do Tokio znalazłam dwa lata temu w wakcje- kupiłam go na 3 m-ce do przodu. Wkrótce Lufthansa powinna sypnąć jakieś promocje, więc bądź czujna! :)

    OdpowiedzUsuń